Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie... mokro, od nocy lał deszcz i jak zawsze w takiej sytuacji zalało nam odrobinę podłogę na warsztacie i kanał na wysokości ok. 40 cm, wymieniliśmy poduszkę w Setrze, klocki w iveco parę żaróweczek a potem ciąg dalszy walki z polówką, tym razem matowanie pasa pod zderzakiem i malowanie podkładem, oraz szlifowanie i malowanie podkładem zderzaka przedniego, kolega mi troche pomógł więc postawiłem 0,2 wódki i po piwie :)
Wracając do klocków w iveco mieliśmy to zrobic szybko i jak historia pokazuje co nagle to po diable no i w przyszłości podejrzewam że już nikt nie będzie mnie poganiał i nade mną stał, bo dzis podczas wciskania tłoczków w jednym z kól wyczułem że ciężko wcisnąć, ale kierowca miał jechać i pojechał ale nie daleko bo mu blokowało koło i miał problemy z rozpędzaniem, o ściąganiu na lewo i o fioletowej od gorąca tarczy nie wspominając, wrócił wywaliłem uszkodzoną gumę tłoczka zamowilismy zestaw naprawczy i w poniedziałem poprawka, a na razie jezdzi bez gumy ale nie mozna tak za długo. I to tyle wróciłem do domu autobusem ale ciesze sie że już niedługo odzyskam moje Audi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz