Witam wszystkich. Dziś od rana walczyłem z blachówą w polówce, bo została od wczoraj na kanale :), także z doskoku w czasie pracy mogłem przy niej dłubać z kolegą, i było szlifowanie nadkoli tylnych, wyciąganie progu, wypychanie wgniotka w tylnym błotniku, no i położyłem kolejną warstwę podkładu na zderzaku, błotniku P/P i na blasze pod tylnym zderzakiem. Ta ostatnia blacha okazała się problemowa bo wczoraj jak ją malowałem to nie zauważyłem, że ktoś kiedyś pomazał ją na rogu jakąś dziwną farbą, no i mi się podkład zważył (na szczęście podkład a nie lakier), ale tylko w tym jednym punkcie, także nitro w ruch i szlifowanie do gołej blachy papierkiem 80 - tką i sikanie podkładem, teraz wszystkie elementy ładnie wyglądają. Schną sobie i czekają na matowanie i malowanie akrylem LB9A i wyprawki. Wylałem wodę i olej z kompresora, a jutro pozostanie zlanie podłogi wodą i jazda.
Przy autobusach nie było za dużo do roboty, o 10:30 miałem poprawkę wczorajszego iveco, dostałem w sklepie zestaw gumek do zacisku, pobawiłem się trochę w rzeźbienie rowków do manczet i osłon tłoczków, złożyłem i pozornie było ok, kierowca pojechał na linie ale jeszcze narzekał na smród spalonych klocków ale zobaczymy w poniedziałek, może się wszystko ułoży, a jak nie to jeszcze wszystko znów poczyszcze, ale jeśli to nie pomoże to chyba zostanie kupić zacisk. Po iveco w sumie był spokój oprócz paru żaróweczek w sumie nic konkretnego, ale to dobrze przynajmniej wszystko jeździ, zarabia na siebie, na nas i wozi bezpiecznie ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz