... ale najpierw wypadało porobić troche przy autobusach, tak więc o godz 9:00 pojechałem do Obornik wymienić żarówkę w busie, potem do serwisu Solarisa i jak zwykle kupując tylko głupie 4 gumki do cięgien ECAS-u naczekałem się 40 minut, bo oczywiście magazynierzy mieli ważniejsze sprawy niż obsługa klienta, w końcu jeden z nich Łukasz zlitował się i mnie obsłużył, ale nie wypisał mi faktury, bo jak to powiedział - to jest obowiązek sprzedawcy czyli Błażeja, więc musiałem spowrotem dygać na 2 piętro po w/w fakture.
Koniec końców założyłem gumki, wypoziomowałem zawieszenie i potem jeszcze jakieś żaróweczki.
Przed fajrantem wjechałem jeszcze cinkusiem sąsiadki na c.d. naprawy hamulców. Miało nie być ciągu dalszego, bo w sobotę skończyłem hamulce, ale jednak dzis rano wsiadłem do auta i duszę na hampel, a on mi pada w podłogę, więc wjazd na kanał i patrze co jest grane, myślałem że źle odpowietrzyłem tylne hamulce, które robiłem w weekend, ale nie od razu zauważyłem plamę płynu z przodu, rurka przerdzewiała, zresztą nie ona pierwsza, ale mniejsza o to, wymieniłem, odpowietrzyłem i jak na razie żyleta. Został jeszcze do wymiany "jeżyk" w dmuchawie, ale nie mam pomysłu jak go wydostać, w sumie po raz pierwszy w życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz