Od rańca w sumie na luziku było, tylko parę żaróweczek wymieniłem, potem pojechałem na awarię podwiesić tłumik wydechu w mercedesie, bo sie urwały mocowania i podwiesiłem go narazie na druty i opaski skręcane :)
Już o godz. 13 wjechałem na kanał moim zielonym chrabąszczem i miałem zamiar wymienić łożyska, tarcze i klocki w obu kołach przednich, ale jednak okazało się że nie tak łatwo to zrobić, po pierwsze trzeba rozkręcić i wybić 4 wahacze, z czego górne w sumie słabo siedzą ale dolne już ciężej wybić, potem nie wiedzialem jak odłączyć czujnik ABS, gdzie jest wtyczka. Odkręciłem osłony w środku auta i szukam..., patrze widzę wtyczkę i stwierdzam że wystaczy wyjąć zaślepkę gumową w nadkolu czyli po prostu pociągnąć mocniej za przewód i ukazuje się wtyczka :]
poza tym końcówka kierownicza do wybicia, przegub napędowy do odkręcenia i już byłem gotów do wymiany łożyska. Stare wybiłem bez problemu, wyczyściłem łoże w zwrotnicy papierkiem ściernym, wyjąłem łożysko z zamrażarki, wbiłem je prawie do końca takim małym młoteczkiem, dalej dobiłem starym przeciętym łożyskiem i gotowe. Po tym pozostało wcisnąć piastę w środek łożyska i tu sie znowu zaczęły schody, bo trzeba uważać przy tym żeby nie uszkodzić, więc zamiast młotka poszukałem długą śrubę z nakrętka na klucz 32 i wkręcając nakrętkę na srubę wcisnąłem piastę.
mogłoby się wydawać że to koniec ale nie, poskładałem zwrotnicę, założyłem strzemię, tarcz hamulcową nową, wziąłem nowe klocki w rękę i dupa, nie te klocki. najpierw mówię sobie kupię inne klocki a te oddam, ale jak sobie pomyślałem że będę czekał kolejny dzień na klocki to stwierdziłem że biorę szlifierkę w dłoń i szlifuję te nowe na wzór tych starych. Udało sie, poskładałem, założyłem koło i wróciłem do domu, a jutro czas na drugą stronę, ale chyba wezmę więcej skibek albo pójdę jutro na kebaba jak zgłodnieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz