Nareszcie coś się działo w robocie. Już mi się znudziło oglądanie filmów w szatni :)Wstałem z łóżka o godz. 2:20 a pracę rozpocząłem o 3:30, w sumie nie wyspałem się w nocy bo około 2 - 3 godziny tylko, ale byłem całkiem przytomny. Tak wcześnie przyjechałem bo musiałem naprawić przed wyjazdem Iveco Ciacciamalis a dokładnie pierwsze drzwi nie działały, po dłuższym czasie dodzedłem do wniosku że to wina szczotek w silniczku elektrycznym który je napędza, po prostu się skończyły, wymieniłem, poskładałem wszycho i zrobione. Następnie wymieniłem przełącznik kierunkowskazów w Iveco Kapena, w sumie niepotrzebnie ale dyspozytor sobie tego zażyczył więc wymieniłem, ale kontrolka lewego kierunkowskazu nadal zapierdziela tak szybko jakby któraś żarówka była przepalona, pomimo że obligatoryjnie wymieniłem też żarówki. Czasami mam wrażenie jakbym się zamieniał z elektryka w wymieniacza, no ale cóż poradzić skoro nie mam schematów a trochę tam kabelków w tej instalacji jest.
W między czasie dokręciłem tekalan powietrzny w szyberdachu nr.1 w naszym przegubowcu marki MAN. Brzmi łatwo ale zajęło mi to chyba z 30 min. bo trzeba było latać po narzędzia i Superglue.
Na zakończenie dnia zjechał z linii Solaris na wymianę klocków, wymieniłem pozakładałem koła podociągałem szpilki i gitara. Ale to jeszcze nie koniec bo przed fajrantem dostąpiłem zaszczytu spuszczenia oleju z układu pneumatyki sprężarki, wszystko pięknie gdyby nie było powietrza w układzie, trochę wiatrów upuściłem przed operacją, ale widocznie za mało, bo jak odkręciłem spust tego zbiorniczka na olej to jak pierdalneło olejem tak cały byłem mokry od głowy do stóp no i jutro czeka mnie pranko ubrań. No i tyle, o 14:30 fajrant, 11 godzin zaliczone. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz