Dziś zrobiłem w sumie tylko jedną grubszą rzecz - siedzenie kierowcy w Mesiu, bo kierowcy było za twardo i go plecki bolały, okazało się że po pierwsze kiedyś jakiś ciężki gość z grubą dupcią usiadł i złamał poprzeczkę na środku siedziska, a do niej z kolei fabrycznie mocowana górna podstawa poduszki czyli mówiąc po ludzku miecha powietrznego który się napełnia powietrzem i tym sposobem automatycznie reguluje się wysokość siedziska i jego miękkość. Pospawałem co było do pospawania, nałożyłem poduszkę na podstawę i zacisnąłem aby nie spadała i teraz zobaczymy jak długo wytrzymają te moje spawy.
Poza tym na fajrant wymieniliśmy cewkę zapłonową w polonezie, ale i tak trzeba będzie łatwić jakąś inną bo ta (od NYSY) daje za słabą iskrę. W Audi przedłużyłem kable od akumulatora żeby nie były tak naprężone i żeby nie doszło do spinoka czyli zwary po naszemu ;)
Jakoś tak słabo się czuje dziś, spać mi się chce już od paru godzin, katar sienny dokucza, kaszel męczy w nocy, ale tak bywa trzeba przeczekać.
zdrowka zycze !
OdpowiedzUsuńDzieki ;D
OdpowiedzUsuń